Gdyby tylko więcej takich obrazów powstawało, ludzie zaczęliby częściej zadawać sobie właściwe pytania dotyczące tego co w życiu najważniejsze. Chciałabym częściej po wyjściu z kina mieć to cudowne poczucie przynależności do szczęśliwców, którym dane jest żyć pełniej, barwniej, mocniej.... tego właśnie wielu z nas w kinie szuka. Specyficzne połączenie wzruszenia i wewnętrznego rozedrgania (emocji), którego nie da się niczym innym zastąpić.
Nie widziałeś?! Obejrzyj koniecznie.
POLECAM
Zgadzam się z wypowiedzią powyżej. Po obejrzeniu takiej historii człowiek zaczyna się zastanawiać nad sensem życia...
Rzeczywiście, może film nie jest arcydziełem, ale urzekł mnie swoją niebanalną formą. Kamerzysta jest jakby obserwatorem, ledwo mieści się w ciasnej przyczepie. Po obejrzeniu filmu po głowie kłębi się wiele myśli i tematów do dyskusji, więc można powiedzieć, że film był dobry :)