Znac date, po ktorej wszystko sie skonczy, do ktorej musisz sie pozegnac z ludzmi ktorych kochasz, badz przynajmniej zrobic wszystko co musisz zrobic zanim stad odejdziesz. To jak sie zachowala glowna bohaterka i czy podobalo mi sie to czy nie, schodzi dla mnie na drugi plan, wazniejsze sa pytania jekie film stawia nam, a takze ukazanie kruchosci naszego zycia i szczescia. Zdecydowany "must see" dla kazdego.
Być może jest pewna racja w tym, co mówisz.
Można zaplanować sobie w jakiś sposób ostatnie chwile i doprowadzić wszystko do jakiegoś takiego 'ładu'.
Mimo tego, osobiście wolałabym nie znać daty,ani godziny własnej śmierci.
Lepiej nie wiedzieć.
myśle że teraz tylko tak mówisz tak myślisz.. bo to Cie nie spotkało ale gdyby spotkało byloby naprawde cięzko, ja nie chcialabym wiedziec ze mam jeszcze rok przed soba, czy 3 msc.... to smutne..
Masz rację gdybyś wiedział, że umrzesz za 2 lub 3 miesiące to pewnie płakałbyś ze szczęścia. Co do filmu , to uważam, że jest genialny, najbardziej podobały mi się jej przemyślenia typu: "nikt nie myśli o śmierci w supermarkecie". Film daje do myślenia 9/10, polecam każdemu.
"nikt nie myśli o śmierci w supermarkecie" - ten tekst chodzi za mną od momentu obejrzenia tego filmu. I pomimo wielu złych opini 9/10. Może miałam zły humor i płaczliwy dzień, ale film mnie wzruszył od początku do końca.
To chyba nieszczęście - wiedzieć, kiedy się umrze. Pozwolić, by to zajęło wszystkie Twoje myśli, odebrało jakiekolwiek chęci do życia, "bo przecież i tak umrę", spoglądać na ludzi, na swoich najbliższych, na miłość, jaką Ci dają i wiedzieć, że ich opuścisz, mieć świadomość, jak bardzo Cię potrzebują i wiedzieć, że ich opuścisz. To chyba nieszczęście - czekać na śmierć. Nikomu tego nie życzę.
Co do samego filmu - być może trochę pretensjonalny, ale schodzi to na drugi plan przy dobrej historii. Aktorstwo, muzyka (Blossom Dearie!), też na plus.