PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=40767}

Moje życie beze mnie

My Life Without Me
7,3 12 634
oceny
7,3 10 1 12634
Moje życie beze mnie
powrót do forum filmu Moje życie beze mnie

Gdyby nie wątek zdrady byłoby 10/10. Po prostu mierziła mnie jego obecność, bez niego wydaję mi się, że lepiej by się ten film oglądało.

ocenił(a) film na 7
gramer_filmweb

Bez niego ten film nie bylby tym filmem - nie bylby juz taki sam.
Mysle, ze watek zdrady to glowny aspekt, ktory chciano pokazac w tym filmie w obliczu choroby i trudnosci z jakimi Ann musiala borykac sie w zyciu codziennym. Wiele osob nie rozumie dlaczego zdradzila, jak mogla to zrobic, itp., ale ja uwazam bez tego film wiele by stracil, choc i tak nie powalil mnie na kolana. Zwiazek Ann z Leo bardzo mi sie potobal. byl spontaniczny, cieply i intymny. Zupelnie inny od tego, ktory laczyl ja z mezem, Inny czlowiek, inna milosc, inna wiez. Co nie oznacza, ze gorsza, a tym bardziej jedyna. Tak to czesto bywa, ze kocha sie w zyciu wiecej niz jedna osobe, kazda inaczej... Nie chcialabym odnosic sie tu do kategorii moralnych, bo to dosc sporna kwestia. Ale ja uwazam,, ze mozna kochac - tak jak Ann kochala meza - i mimo to zdradzic (a raczej tworzyc zwiazek z kims innym, bo zdrade rozumiem raczej jako jednorazowa przygode lozkowa w wiekszosci przypadkow opierajaca sie jedynie, glownie na pociagu fizycznym czy tez pozadaniu, bez emocji, zaangazowania i tego calego "zwiazku" o ktorym tyle razy juz wspomnialam). Jest wiele sytuacji, w ktorych jest to mozliwe i wcale nie wyklucza kochania innej osoby... No ale to barrrdzo szeroki i dyskusyjny temat.

bravo007

Jak można kochać dwóch mężczyzn naraz? ; / Coraz bardziej przyjmuję do siebie tą świadomość, że prawdziwej miłości po prostu nie ma. Ann napisała w swoim notatniku: "poczuć, jak to jest robić to z innym facetem", czy jakoś tak... Na, za przeproszeniem, ch** jej uczucie innego, skoro mąż kochał tylko i wyłącznie ją...? Rozumiem, że jako siedemnastolatka zaszła w ciążę i kochała, całowała, przytulała się tylko z tym jedynym... To jej nie wystarczyło - być przez całe życie obok miłości swojego życia? Mimo tego film bardzo mi się podobał, chociaż również nie powalił na kolana, uświadamia niektóre rzeczy.

ocenił(a) film na 7
gramer_filmweb

Ja widzac Ann z mezem nie odnioslam wrazenia, ze laczyla ich wielka milosc. Szczegolnie na poczatku - ona nie zachowywala sie jakby go kochala. Przywiazanie - tak, zaangazowanie rowniez (ale raczej ze wzgledu na to wlasnie, ze byl jej pierwszym i jedynym facetem, ze mieli razem dzieci, tworzyli rodzine) ale milosc? Moze wlasnie dlatego, ze byla tylko z nim wydawalo sie jej, ze go kocha. Sypiali ze soba, owszem, ale ich zwiazek nie zostal przedstawiony jako zwiazek dwojga naprawde kochajacych sie ludzi, a juz na pewno nie jak zakochanych w sobie ludzi. Ot, zrzadzenie losu, wpadka w wieku 17 lat i jakos to sie potoczylo... Mnie nie przekonalo to do tego, by uwierzyc w ich milosc. A tak w ogole to zwiazki miedzyludzkie i uczucia to jest jednak trudna sprawa... Nie zawsze wszystko jest czarne lub biale. Kiedys malzenstwo po prostu bylo, bylo niemal swietoscia. Rozwody byly niedopuszczale, choc nie wplywalo to raczej na to, ze ludzie nie mieli kochankow. Tak kobiety, jak i mezczyzni. Czesto kochali osoby, z ktorymi nie mogli byc. Z roznych powodow. A te z ktorymi byli wcale nie byly dazone przez nich uczuciem... No bo w koncu czym jest milosc?? ilu ludzi, tyle definicji. Rózne kultury, inne czasy... a widmo nieuchronnej smierci zapewne zmienia priorytety, pragnienia i caly kregoslup moralny czlowieka. Aj dlugo by mozna gadac...

bravo007

Znam kilkadziesiąt cytatów o miłości, myślę jednak, że ten jest naprawdę piękny: "O milości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki" - taka mała dygresja, a teraz do rzeczy. Małżeństwo przedstawione w filmie kochało się szczerą miłością, która opierała się na licznych poświęceniach. Ann chciała zapewnić swojemu mężu również żonę, co udało jej się zrobić, więc nie wiem, naprawdę nie wiem czemu miała służyć zdrada. Jak dla mnie aspekt o ile nie niepotrzebny, to odpychający od filmu, tworzący wokół niego niemiłą otoczkę. Ann oddając się również innemu mężczyźnie, nie zrobiła nic innego oprócz zadania mu głębokiej rany. Ech, miłość to pokręcone uczucia, nie mająca prawa bytu w obecnych czasach... ; / Miłość między kobietą a mężczyzną dziś mylona jest przez młodych (czyt. nastolatków) często z seksem. Czyli jak dziewczyna nie da, to nie kocha. Dodam jeszcze jedno: romantycy mają dziś dosłownie przeje***e.

ocenił(a) film na 8
gramer_filmweb

Mozliwe, ze Ann nigdy nie zaznala milosci romantycznej. Pojawienie sie dziecka w wieku 17 lat bardzo jej zycie zmienilo i wiele odebralo. Moze brakowalo jej dreszczyku emocji, jej zyciem zawladnela rutyna, a ja tyle ominelo. Inni chcieliby moze skoczyc na bungee, a ona po prostu chciala uprawiac sex z innym mezczyzna. Poza tym bez tej zdrady Ann bylaby... taką swietoszka, osoba nieskalana. Odebraloby mi to troche wiarygodnosc tej postaci, ale to tylko taka moja opinia.

bravo007

dawno temu nikt nie bral slubu z milosci. przypomnijcie sobie barbare radziwilowne i zygmunta. ludzie patrzyli na nich jak na cos dziwnego. nie rozumieli ze oni byli zakochani. tak jeszcze bylo za czasow polski szlacheckiej. najpierw slub potem moze jakis zwiazek. duzo pozniej rozpowszechnily sie zwiazki z milosci. a to co dzis uznajemy za milosc IMHO poklosie romantyzmu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones